Asset Publisher
Spóźniona wiosna
Spóźniona wiosna
Tegoroczna zima zapisze się w historii jako jedna z dłuższych i bardziej uciążliwych w okresie ostatnich dwóch dekad. Jaki wpływ ma aktualna pogoda na świat przyrody?
Chociaż zima nie była ekstremalnie chłodna, wyjątkowy był długi okres występowania średniej temperatury dobowej o wartościach ujemnych. Temperatura w grudniu, styczniu i lutym mieściła się w zakresie normy w stosunku do średniej z wielolecia. Okres grudzień-luty cechował się też znacznie większym zachmurzeniem niż zwykle. Z ciągle obecnych chmur często padał śnieg dając sumy opadów większe niż norma z wielolecia.
Termin „miesiące zimowe" to w klasyfikacji klimatologicznej grudzień, styczeń i luty. W tym roku, wyjątkowo, na miano miesiąca zimowego zasłużył marzec. I w przeciwieństwie do miesięcy zimowych, marzec roku 2013 zapisze się w historii pomiarów jako jeden z chłodniejszych. Średnia temperatura powietrza w Polsce była w tym miesiącu o prawie 4 stopnie niższa niż norma wieloletnia. W dodatku kilkukrotnie nawiedzały nas dość obfite opady śniegu.
Intensywny marcowy epizod zimowy spowodowany był zaburzeniami rozkładu pola ciśnienia na półkuli północnej, wynikających m.in. z mniejszego niż zwykle zasięgu pokrywy lodowej w obszarze Arktyki w ubiegłym roku. Zmniejszenie różnicy temperatur między strefą umiarkowaną a obszarami podbiegunowymi (wolne od lodu morze oddaje ciepło do atmosfery) doprowadza do osłabienia występujących wysoko w troposferze (najniższej warstwie atmosfery; w niej zachodzi większość procesów pogodowych) prądów strumieniowych odgradzających masy ciepłe od chłodnych. Te szybko wiejące wiatry są jednym z czynników, które sterują przemieszczaniem się mas powietrza oraz procesami pogodowymi na półkuli północnej. Gdy są silne – mamy do czynienia ze strefową cyrkulacją, typową dla umiarkowanych szerokości geograficznych, kiedy to masy powietrza z północy lub południa docierają do nas długą drogą, dzięki czemu ulegają złagodzeniu (transformacji). Gdy prąd strumieniowy słabnie, zaczyna wyraźnie „falować" – strefowa cyrkulacja atmosfery (na kierunku zachód-wschód) ulega zablokowaniu – umożliwiając przemieszczanie się mas ku południu lub północy dalej niż zwykle, drogą krótką przez co nie dochodzi do ich transformacji. Z racji pory roku (małe dostawy energii słonecznej w dzień, długie noce) faworyzowane są masy chłodne.
Gdy nad Skandynawią panuje wyż, zbudowany z zimnego, ciężkiego powietrza, po jego południowo-wschodniej krawędzi zasysane jest mroźne powietrze z obszarów podbiegunowych, m.in. znad północnej Rosji czy Półwyspu Skandynawskiego, które docierając nad ciepłe wody Morza Śródziemnego wywołuje powstanie niżu. On, przemieszczając się przez Karpaty w stronę Uralu, przynosi w Europie Środkowej obfite opady. Z tyłu tego układu barycznego zaciągana jest kolejna porcja chłodu z północy – i cały proces ulega powtórzeniu. Przerwanie tej nakręcającej się spirali możliwe jest po odblokowaniu strefowej cyrkulacji. Zdarza się często, że powrót do niej zajmuje kilka tygodni lub nawet miesięcy – a przez ten czas Europa Środkowa zmaga się ze śnieżycami lub katastrofalnymi powodziami (jak te z 1997, 2001, 2002 i 2010 roku).
Przedłużająca się zima to w świecie przyrody niemal śmiertelne zagrożenie dla leśnych zwierząt. Cierpią ptaki, które już wróciły z zimowisk w ciepłych krajach. Zdezorientowane bociany brodzą w śniegu szukając jakiegokolwiek pokarmu. Dodatkowym bodźcem osłabiającym zwierzęta jest wyjątkowo niska, jak na przełom marca i kwietnia, temperatura oraz długi czas jej trwania. Zwierzęta spędzające zimę w naszym klimacie budują wcześniej zapasy tkanki tłuszczowej, z której korzystają w trakcie srogich zimowych warunków. W przypadku przedłużającego się okresu zimowego osobniki, które zmagazynowały zbyt małe zapasy, narażone są na śmierć głodową. Niewykluczone, że wystąpią pewne straty w populacjach płazów, ale z racji dużej pokrywy śnieżnej oraz dość długo utrzymującej się warstwy lodu, pełniących funkcje izolatorów, te okazy które zimują zagrzebane w mule dennym powinny bez szwanku przetrwać. Także młode pokolenie leśnych ssaków nie radzi sobie dobrze z brakiem pożywienia: osłabione sarny i dziki podchodzą coraz bliżej siedzib ludzkich w poszukiwaniu pokarmu, a w skrajnych przypadkach giną z głodu. Dlatego w tym trudnym dla nich okresie nie wolno zapominać o dokarmianiu zwierząt.
Jak na razie nie widać negatywnego wpływu długotrwałej zimy na świat flory. Chłodny luty nie pozwolił na nadmiernie szybkie rozpoczęcie wegetacji u roślin. Dzięki temu wciąż uśpione rośliny nie powinny były ucierpieć, tym bardziej, że nie notowano w marcu ekstremalnie dużych mrozów, które mogłyby narazić rośliny na zniszczenia tkanek. Różne gatunki drzew i krzewów kwitnące wczesną wiosną (olsze, leszczyny, wierzby, topole, brzozy) są odporne na niskie temperatury, i pomimo wychylających się z pąków bazi, nie powinny ucierpieć od wyjątkowo długiej zimy.
Dlaczego ta zima we wiośnie bardziej szkodzi zwierzętom niż roślinom? Zwierzęta w większym stopniu reagują na zmianę długości dnia i wysokość słońca nad horyzontem. U roślin większy wpływ na pobudzenie do wzrostu niż światło ma ciepłota – reakcja na wzrastającą temperaturę ma podłoże genetyczne (tzw. gen wiosny).
Na pewno istotne będzie przesunięcie, przynajmniej na początku, terminu listnienia i kwitnienia roślin. O ile późniejsze kwitnienie drzew owocowych mogłoby mieć pozytywny wpływ na udatność zapylenia kwiatów, o tyle późniejsze zakwitanie roślin miododajnych (np. wierzby iwy) nie pozostanie bez wpływu na stan i liczebność rodzin pszczelich, i tak mocno nadwyrężonych ostatnimi czasy przez różne czynniki chorobowe.
Nadchodzące ocieplenie może być gwałtowne – nagły wzrost temperatury z okolic zera do wartości nawet kilkunastu stopni spowoduje eksplozję wiosny. W takich warunkach kolejność fenologiczna oraz okres pomiędzy zakwitaniem poszczególnych roślin ulegnie zaburzeniu. Co miłe dla oka niekoniecznie sprzyjać będzie alergikom – w powietrzu jednocześnie obecne będą pyłki drzew i krzewów zwykle kwitnące po sobie. Rośliny będą starały się nadrobić stracony czas. Szybko topniejący śnieg w górach może stworzyć zagrożenie powodziowe na karpackich rzekach.
Po długim okresie stagnacji czeka nas najbardziej dynamiczny okres w roku. Wiele dziać będzie się zarówno w lesie jak i w pogodzie, a wszystko to w ramach jednego, naturalnego systemu wzajemnie połączonych relacji. Nie przegapmy tych interesujących zjawisk i spędzajmy czas w otoczeniu przyrody.
Rafał Jastrzębski
Artykuł ukazał się w kwietniowym Głosie Limanowskim